Home > ARTYKUŁY > Dokąd Izraelczycy chcą wyjechać na urlop?

Dokąd Izraelczycy chcą wyjechać na urlop?

Na pierwszym miejscu – Nowy Jork
Statua Wolności kusi nie tylko emigrantów ale również turystów.
„Gdybyś mógł wybrać, dokąd najchętniej pojechałbyś na urlop za granicę?” Dokładnie takie pytanie zadali autorzy sondażu przeprowadzonego w związku z otwarciem 21. Międzynarodowych Targów Turystyki Śródziemnomorskiej w Tel Awiwie (10-11.02.2015).
Tak jak było do przewidzenia na pierwszym miejscu uplasowały się Stany Zjednoczone.

W dalszej kolejności znalazły się: Tajlandia, Włochy, Francja i Hiszpania. Udział w tegorocznych targach wzięło 30 państw, m.in. Japonia, Grecja, Rosja, Finlandia i po raz pierwszy Korea Południowa. Turcja, która w przeszłości miała przez wiele lat największy pawilon wystawowy, w tym roku nie była w Tel Awiwie obecna.
Według sondażu najpopularniejszym miastem dla Izraelczyków jest Nowy Jork, który otrzymał głosy 24% respondentów. Następne miejsca zajęły Rzym, Paryż i Barcelona. Na końcu pierwszej dziesiątki znalazły się Londyn, Amsterdam i Berlin. W ostatnich latach panowała opinia, że coraz większym zainteresowaniem Izraelczyków cieszy się Daleki Wschód, głównie Indie.
Wyniki sondażu tego nie potwierdzają. (Oprócz Tajlandii). I tak okazuje się, że choć wielu młodych po wojsku i po studiach ciągnie do Indii, to cieszą się one większą popularnością wśród przedstawicieli „średniego pokolenia”, w wieku 45 – 52 lata.
Swoistym zaskoczeniem jest bardzo wysoka pozycja Barcelony, która w podobnym sondażu 5 lat temu, znajdowała się na początku drugiej dziesiątki! Jedno z pytań zadanych w sondażu brzmiało następująco: „Są państwa, które ze względów politycznych nie wpuszczają na swoje terytorium obywateli izraelskich. Gdybyś mógł, do którego z tych państw chciałbyś pojechać?”
Na pierwszym miejscu z dużą przewagą nad następnymi znalazł się Dubaj. Po nim: Arabia Saudyjska, Indonezja, Iran, Liban i Abu Dhabi. Jednocześnie jednak 40% zapytanych nie wyraziło żadnego zainteresowania wyjazdem do tych państw

Oren Perelman